środa, 27 czerwca 2012

17

24.06.2012

Śmiejemy się na trawie. Zmierza do nas bezdomny w koszulce "ŁZY" i pyta, czy mamy papierosa. Nie mamy. Uśmiecha się i mówi, dobrze, nie zaczynajcie z tym. Odchodząc widzę słońce narysowane na jego plecach.

Mija godzina, podczas której skaczemy i robimy sobie śmieszne zdjęcia.

Zbliża się do nas znowu, już na pewnej odległości mówię mu, że nadal nie mamy papierosów. Macha do mnie i mówi, że pamięta, że wie, ale że przyszedł powiedzieć, że cieszy się, że się tak szanujemy, że teraz ludzie nie potrafią być razem.

Śmiejemy się znowu.

TAK. Potrafimy być razem tylko, kiedy nie jesteśmy razem.

---------------------------------

We're laughing sitting on the grass.  Homeless guy in "TEARS" (Polish pop-rock band Łzy) t-shirt comes and asks if we have a cigarette. We don't. He smiles and says that's good, that we shouldn't start. When he's going away I see the sun painted on his back.

One hour passes, during which we're jumping and take funny pictures.

He's coimg again and at a distance I say that we still don't have cigarettes. He waves to me and says that he knows, he remembers but he came to say that he's pleased to look at us, because we respect each other-because now people don't know how to be together.

We laugh again.

 YES. We are able to be together only when we are not together.



 

poniedziałek, 25 czerwca 2012

16

złe dni

idźcie sobie
spódnice- nie wkręcajcie się w koła rowerów
panie telefonistki- odbierajcie
panowie- odpisujcie na wiadomości
gołębie- nie budźcie mnie gruchaniem o 4 rano
projekty- skończcie się same
aparacie- łap ostrość w ciemności
głowo- nie ból

przyjdźcie do mnie chęci do nauki
wakacyjne dni
spokoju że w końcu wszystko będzie dobrze
a skoro nie jest to znaczy
że to jeszcze nie koniec

 25.06.2012


cierpię na chroniczną niewyraźność

środa, 13 czerwca 2012

15

mieszkam w Warszawie

ona też czasem śpi
urywanym nagłym snem
oddycha szybko albo wcale
marznie w stopy nad ranem
zwleka się z ławki
o trzeciej w Saskim
ćwierkają już ptaki
ostatni studenci wracają
z biblioteki
położyć się jeszcze
na dwie godziny
wstać potem i żyć

13.06.2012

















poniedziałek, 4 czerwca 2012

14

17.05.2012


Z okien jej łazienki obserwujemy nocną Warszawę.

W windzie Mariottu myślę, że gdyby ktoś kilka lat temu powiedział mi, że będę śmiać się w hotelu z córką ojca Nowej Fali i robić jej zdjęcia jak pali, z pewnością spojrzałabym z politowaniem.

Cały ten czas jest jak niemożliwy film.

------------------------

From the windows of her bathroom we look at Warsaw at night.

In the lift of Mariott I think, that if someone few years ago would have told me that I would laugh with the daughter of New Wave's father and take her pictures when She smokes, I'd look at this person with a pity.

All this time is like impossible film.


(sorry for the translation, I'll never learn conditionals)










niedziela, 3 czerwca 2012

13














12



wczoraj w Królikarni

bezdomni przygryzali sałatkę z mozarellą kruchym chlebkiem wasa
dorośli marzli w czapkach albo jedli lody
uprzejme panie rozdawały świeży chleb

wytańczyliśmy się z M., a ludzie obracali głowy
mówili
"patrz, co się dzieje z ludźmi"

wracając marzę by wypożyczalnia kocyków była czynna cały rok

------------------------------------------

yesterday in Królikarnia

homeless nibbling a salad with mozzarella and crispy wasa bread
adults freezing in their caps or eating ice cream
pleasant ladies handing out fresh bread

we danced out with M., and people were turning heads
saying
"see, what happens to the people"

coming back home I dream that the blankets rental is open all over the year