poniedziałek, 15 kwietnia 2013

40



 
Czasu nie ma, a jedyne co się dzieje to świecące słońce albo zapadający wieczór.

Myślimy, że już wiemy, jak wyrafinowane jest życie, a ono wciąż potrafi zaskoczyć.
Wystarczą dwa tygodnie i jest się innym człowiekiem.

O dwunastej w nocy v Radiu Vltava puszczają czeski hymn i bije dwanaście dzwonów.
Człowiek, który potem opowiada o kinie, wymawia je z długim í.

Mieszkam w mieszkaniu, dla którego można porzucić plany i zostać, choćby dla wspólnych śniadań.

Wśród nieskończonych możliwości, tylko jedno jest dla mnie pewne- wszystko się jakoś ułoży.

Lepiej, niż mogę wymyślić.

----------------------------------------------------------------------------------------------------

Time does not exist and the only thing that happens is shining sun or falling evening.

We think we already know how sophisticated life is, but it still manages to surprise.
Two weeks are enoguh to become a different person.

At midnight in Czech Radio Vltava they play national anthem and twelve bells beat.
The man, who later talks about cinema, pronounces it with a long í.

I live in an apartment because of which you can give up your plans and stay, at least for the common breakfasts.

Among endless possibilities, only one thing is sure for me- somehow everything will work out.

Better, than I can imagine.